Włączyło mi się dzisiaj czarnowidztwo. Właściwie to nawet nie wiem dlaczego, może przez to, że leżę uziemiona w domu? Cały dzień spędzam na FB, jest praktycznie moim drugim domem.
Co do defetyzmu - wciąż mam wizję tego, że zostanę jakąś starą panna, przynajmniej bez kotów, bo te akurat do moich faworytów nie należą. Zaczęłam się też zastanawiać, gdzie podziali się normalni faceci? Nie myślę tutaj o jakiś mięśniakach, którzy przybywaliby na białym koniu ratować damę z opresji - ale zwykłych normalnych mężczyznach, nierozchwianych emocjonalnie, którzy wiedzą czego chcą i nie boją się po to sięgnąć. Facetach, którym nie trzeba robić tygodniowych aluzji, żeby zrozumieli, że kobieta potrzebuje seksu, którzy są na tyle rozgarnięci, że jak laską zaprasza ich do siebie na "naprawę kompa" to jest to jednoznaczne z tym, by osobnik taki nie wychodził od niej z domu, ba nawet z łóżka, co najmniej do południa dnia następnego. No więc pytam - gdzie się oni wszyscy podziali?
Czy w zamian my - kobiety, musimy raczyć się dupami, które co dwa tygodnie zmieniają zdanie? Które więcej gadają niż działają? Jeśli tak ten świat ma wyglądać, pójdę chyba za radą znajomej i zostanę lesbijką, bo póki co - kiepsko to widzę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz