Odkryłam ostatnio, że mam więcej kolegów niż koleżanek. Nie wiem właściwie, jak to się stało, ale jakoś lepiej dogadać mi się z płcią przeciwną - chyba nie generują tylu problemów, co kobiety i zdecydowanie łatwiej wyjść z nimi na wódkę.
Z takim jednym oto męskim przedstawicielem byłam ostatnio na kawie. Takie to przyjacielskie spotkanie było, choć pozostałe zołzy twierdzą, że to randka i że Pan ma ewidentna słabość do mnie. Nie w tym jednak rzecz. Po przesympatycznej konwersacji i długich rozmowach o planach na przyszłość (wiec kto wie, może to i była randka) zeszliśmy na temat randek oraz co się z tym wiąże stosunków damsko - męskich. Jakież było moje zdziwienie, kiedy ów kolega powiedział mi, ze sypia z laską dopiero po 10 randce! Myślałam, że takie rzeczy się już nie zdarzają i ze szarmanckość przeszła już dawno do lamusa. Z drugiej jednak strony zaczęłam się zastanawiać nad tym "podejściem" i powiem szczerze, że ja bym tych 10 randek nie zniosła. Mam świadomość tego, że to pewnie z szacunku dla kobiety etc, etc. Ale what the hell? Nie raz umawiałam się z facetem, który okazywał się dupą, jeśli chodzi o działania w pozycjach horyzontalnych. Niedaleko szukać pamięcią - przecież jeszcze w zeszłym roku Pan P. - przystojny, wysportowany, porządnie ubrany i uczesany - mój typ, widział się ze mną praktycznie codziennie. I praktycznie codziennie oglądaliśmy Euro 2012 do znudzenia i to tak dalece posuniętego, że po miesiącu bezowocnych spotkań, czy próby chociażby pocałowania mnie, znalazłam najgłupszy powód na świecie, by pokłócić się z P. i więcej się z nim nie spotykać. Czy dziś tego żałuję? Chyba nie. P. wciąż jest sam, ja w międzyczasie wdałam się w burzliwy romans i nieszczęśliwą miłość - no jakby nie patrzeć życie. Wiem za to jedno - 10 randek to masakra - przy 6 zaczynam zastanawiać się czy facet nie jest gejem. Konkluzja - hmm na to nie ma reguły, ale Panowie - nie zwódźcie kobiet. Seks na pierwszej randce przeważnie jest słaby, ale wierzcie mi - 10 randka to opcja, kiedy kobieta zaczyna wierzyć, że coś jest z nią nie tak!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz